niedziela, 8 września 2013

Majka's back


 
1500 km pojawiło się na liczniku tydzień temu




Witajcie po 2 miesiącach przerwy. Najpierw było to spowodowane skręceniem kostki, potem pracą, w której spędzałam 12-14 godzin na dobę, a następnie... Sami wiecie, jak to jest, gdy długa przerwa Was zaskoczy. Ciężko zacząć.

Tydzień temu wyszłam na krótki bieg, 3,5 km. Pod koniec niestety czułam kolano ;( W środę zaczynam nowy sezon na pilatesie, więc wszystko powinno wrócić do normy. ;> Trzymajcie kciuki.

Tymczasem tydzień temu stuknęło mi 1500km na liczniku w tym roku. Jeżdżę codziennie do pracy rowerem, poza małymi wyjątkami. Trochę też w weekend, ale raczej rekreacyjnie (do 15-20km).

Dosyć opieprzania się. Nie przytyłam bardzo, ale czuję się taka ociężała, sflaczała, bo rower to jednak za mało. Zalogowałam się na ile waży w celu dokładnego policzenia kalorii, które dziennie przyjmuję i trochę jestem przerażona liczbami, które wyskoczyły po dzisiejszym śniadaniu...  
Będę informować, ile i dlaczego tak dużo, pojawia mi się tam kalorii. Mam nadzieję, że zmobilizuje mnie to do zmniejszenia ilości wpieprzanych śmieci i słodyczy.

Michał też jest tam zalogowany, ale z innego powodu, niż 99% społeczeństwa - pilnuje, by nie przyjmować mniej kalorii niż 3- 3 500, a najszczęśliwszy jest, jak uda mu się dobić do 4 000. Serio. 

Odkurzam rolki i do dzieła.

Miłej niedzieli ;)

1 komentarz: