04.02. - 4. Pilates
06.02. - 5. Pilates
W poniedziałek ponownie się rozczarowałam, bo nie było piłki, przypomniałam się trenerce, Krysi, no i w środę na moje życzenia były zajęcia z Fit Ball ;)
Faktycznie: nie takie proste, jak się wydaje! Bardzo, ale to bardzo mi się podobało i mam nadzieję na częstsze spotkania z piłką. Nasza trenerka uważa, że średnio się wzmacnia z piłką mięśnie, że to raczej na stabilizację... Cóż, nie do końca się z tym zgadzam, ale kłócić się nie wypada.
Tak się zastanawiam: zostały mi jeszcze 3 wejścia na ten pilates, rzadko czuję jakieś mięśnie na drugi dzień (takie międzyżebrowe, jak ja to mówię jedynie, ale leciutko) i nie wiem, czy kupować karnet na kolejny miesiąc. Należę do tych nieszczęśników, którzy za udany trening uważają tylko taki, po którym coś czują, po którym trochę boli, no - lubię się skatować. Serio. Dlatego Chodakowska do mnie przemawia ;)
Z drugiej strony oprócz pilatesu, robię różne rzeczy w domu, więc może mięśnie się trochę przyzwyczaiły...? Ale co, tak szybko?
Muszę to przemyśleć.
Ale jutro na pewno na pilates jadę! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz