środa, 24 kwietnia 2013

Bieg 4,6km - I'm back!

20.04.- 11 km roweru po Warszawie
24.04. - BIEG: 4,6km, 00:32:34h, tempo 7:00 min/km. 30 sekund marszu+4:30min biegu na zmianę.

Nie myślcie, że to maraton mnie tak zainspirował, choć coś w tym jest... Nosi mnie od dawna, dzisiaj znowu pobiegłam.
Weekend, jak wiecie, spędziliśmy w Warszawie. W sobotę pojeździliśmy troszkę po Warszawie rowerami miejskimi, a dzisiaj... To już wiecie z początku posta: pobiegłam. Zdecydowałam się na ostatni tydzień planu dla początkujących na 5km. Serdecznie wszystkim polecam właśnie od niego zacząć.

Mięśnie ok, wydolność ok, tylko piszczele wybuchały na początku, ale rozluźniłam chodem pingwina, kilkoma ćwiczeniami i było dalej już ok. Co roku po zimie mam z nimi problem i przed biegiem muszę je w ten sposób rozluźniać. Po kilku tygodniach wszystko mija. Tak jakby moje piszczele spały zimą.
Pod koniec biegu czułam troszkę krętarz, ale kolano - NIC!
Dobrze się rozciągnęłam, zjadłam resztę makaronu i od razu lepiej :)

Trzymać kciuki, by kolano się nie odezwało!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz