poniedziałek, 1 kwietnia 2013

18. Trening z Chodakowską, squaty i bieg!

Najpierw 2 tygodnie chorowałam, potem jeszcze pokaszliwałam, a mając w perspektywie wizytę w szpitalu, wiedziałam, że nie mogę być chora, więc bardzo się oszczędzałam, w sensie: nie trenowałam. 




Gdy mnie nie było z Wami przez ten czas, zaliczyłam raz pilates u pani Teresy i 2 razy Chodakowską, ale bardzo delikatnie, jedynie statyczne ćwiczenia robiłam, by ruszyć mięśnie, więc nie zaliczam tego jako treningi.
Wyobraźcie sobie, że odkąd chodzę do Pani Teresy, nie boli mnie kolano. To już 3 tygodnie, jak nawet go nie czułam! Ćwiczenia robię 2-3 razy w tygodniu i dużą wagę przywiązuję do postawy, więc myślę, że faktycznie to było przyczyną mojej kontuzji. Początek sezonu biegowego nie napawa mnie radością, bo wciąż nie biegam, ale gdybyście tylko wiedzieli, jak mnie nosi, jezu!
I tak mnie dzisiaj nosiło, że w końcu wyszłam na próbę na 3km - przyznam, że  nie wytrzymałam, a miałam tylko zrobić Chodakowską... No ale nie mogłam, po prostu nie mogłam się powstrzymać. Wszystko przez Kobiety Biegają. Przeczytałam relację z mojego ukochanego Rzymu i po prostu nie mogłam zostać w domu.

Pożyczyłam buty Michała i kolejny raz się przekonałam, że są świetne. Chyba jednak w nie zainwestuję. Biegło mi się lekko, pomijając to, że trochę się odbijało żurkiem... Ale i tak cudownie było znowu biec.

Byłam bardzo rozsądna: zdecydowałam się na 3km, troszkę z tego maszerowałam. Jak wiecie, kolano dokuczało po 2.km. Dzisiaj trzy razy miałam takie wrażenie, jakby chciało mnie rozboleć, ale się nie odważyło. Po biegu solidnie się rozciągałam, zrobiłam trzy 6-minutówki Ewy Chodakowskiej:
1- Link
2- Link
3- Link

Wiem, że powinno być 5 takich filmików, ale wcześniej biegłam, a i później ćwiczyłam jeszcze, więc razem miałam ok 50 min trening. A 30 to minimum - pamiętajcie, absolutne minimum.


 

Potem jeszcze dorzuciłam 100 brzuszków, 50 grzbietów i moje pierwsze 50 squatów, bo zdecydowałam się na wyzwanie w kwietniu. Zobaczymy, ile wytrzymam. Walczymy o zgrabną pupę, został miesiąc do bikini! Kto będzie ze mną robił squaty?

Nic mnie nie boli, serce jedynie, ale to z radości, że się udało, że może to już koniec... Tak bardzo chcę normalnie biegać, zacząć od zera, z czystym kontem - bo tak będzie, zdaję sobie sprawę z tego, że upłynie trochę potu, zanim zacznę biegać tempem 6:30/min. Ale to nic, że będę się ślimaczyć. Ja po prostu bardzo chcę znowu biegać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz